czwartek, 17 czerwca 2021

"Na jedną noc" seria Game On - Kristen Callihan

 Autorkę poznałam dzięki serii Vip, którą wręcz pokochałam.
Teraz swoje 5 minut ma nowa - Game On.

 

 


 

 Schemat podobny - On gwiazdor, Ona skromna dziewczyna, ale w książkach tej autorki nie o schemat chodzi, tutaj pierwsze skrzypce grają emocje, tak pisać potrafi tylko Callihan. Nie wiem co ta kobieta ma w sobie takiego, ani jak Ona to robi, ale sposób w jaki przedstawia uczucia między bohaterami sprawia, że jej książki się po prostu czuje. Ja je czuję.
Te książki mnie bolą, nie będę zdradzać zbyt wiele jeśli napiszę, że znamy przecież zakończenia, ale treść czytana "w drodze do końca" jest tak emocjonalna a przy tym też zabawna, że aż nie chcesz do tego końca dobić.
Te treści mi coś a raczej kogoś przypominają i być może właśnie dlatego tak mocno we mnie uderzają.

Po pierwszym tomie nowej serii muszę przyznać, że w moim odczuciu jest ona słabsza, ale to wcale nie znaczy, że jest gorsza. Może dlatego tak ją oceniam ponieważ poprzednią serią bardzo się zachłysnęłam ? Jestem pewna, że kolejna część będzie dużo lepsza, a przynajmniej na to właśnie liczę.

Bohaterowie ? cudowni, żadne ciepłe kluchy i słodkie idiotki. Anna pomimo swojej kruchości okazuje się konkretną babką, która twardo stąpa po ziemi. Ogromny plus, a nawet przeogromny za to, że podczas kłótni Anna nie ucieka trzaskając drzwiami :P, wręcz przeciwnie, Ona jest dojrzałą kobietą i zostaje - to się przecież nie zdarza. Drew natomiast wcale nie jest cwaniakiem ,któremu sodówka uderzyła do głowy, to owszem gwiazda, ale którą życie bardzo doświadczyło.

Cudowne pióro autorki, bardzo lekkie a zarazem doskonałe. Tutaj nie ma przesytu, nie ma naciągania i przedłużania na siłę. Tutaj akcja pędzi naprzód bardzo płynnie, dlatego też czytelnik nie ma czasu na przerwy.
Książkę czyta się bardzo szybko, styl autorki pozwala na swobodne czytanie.

I czegokolwiek bym tutaj nie napisała to i tak będzie jak z każdą inną książką, będzie ona miała swoich zarówno zwolenników jak i przeciwników, dlatego to każdy z nas indywidualnie powinien wyrobić sobie swoje zdanie :), ja po prostu lubię książki autorki, lubię się w nich zatracać i wracać myślami do wspomnień i pozwalam sobie być wtedy znowu przez chwilę szczęśliwa :)

Debiut Sam Holland "Echo Man"

                                                          MAJSTERSZTYK    Majówka z Echo Manem ? uffff na szczęście jako czytelnik a nie bo...