wtorek, 15 marca 2022

"Wizje". Gniew. Anna Krystaszek

 Tego potrzebowałam.
Brakowało mi dobrej lektury, która przepędzi mój zastój czytelniczy i obudzi we mnie ponownie chęć do spędzania czasu z książką. Zaniedbałam się bardzo w tym temacie, pozwoliłam żeby wszystko było ważniejsze niż czytanie, które przecież od zawsze dawało mi wiele przyjemności. Ale stało się, i to właśnie za sprawą super świetnej lektury "Wizje" autorstwa Pani Anny Krystaszek. Czas poświęcony tej lekturze to na pewno bardzo dobrze spożytkowany czas.

"Wizje" to thriller z krwi i kości, zawiera wszystkie cechy, który ten gatunek literacki powinien w sobie mieć, ja czytając mierzyłam się z prawdziwym dreszczowcem dokładnie tak jak lubię, lekkie pióro autorki tylko mi w tym pomagało, nie musiałam po kilka razy czytać jednego zdania żeby dokładnie zrozumieć i przyswoić co autor chce mi przekazać. Tutaj wszystko jest przedstawione dla czytelnika tak, by po prostu czytał i czerpał przyjemność z treści zawartej w książce.
Ogromny plus za wyjaśnienie wszystkich wątków, które w trakcie czytania zostały gdzieś tam sobie poruszone, nic nie zostało jako "wiszące w chmurce", każda kwestia zostaje wyprostowana a czytelnik można rzec, że zostaje w pełni zadowolony.

Zagadki, tajemnice z dalekiej przeszłości, to główne elementy tego thrillera. Historia, która wydarzyła się kilkanaście lat temu powraca a to co wydaje się wyjaśnionym i zamkniętym okazuje się zupełnie inne niż wszyscy sądzili.
Okropna zbrodnia popełniona przez rodziców na swoich dzieciach nie skończyła się wraz z ich bolesną śmiercią. Coś przeoczono i jest ktoś komu bardzo zależy na wyjaśnieniu przeoczonych kwestii... Policja musi się pospieszyć, bo ich opieszałość będzie karana śmiercią kolejnych osób. Morderca ma swój własny plan, który chce realizować dając wskazówki, trzeba tylko być uważnym.

Moje drugie spotkanie z Panią Anną okazało się jeszcze lepsze niż za pierwszym razem, tutaj po oczach bije potencjał, ja już wiem, że Ona dopiero się rozkręca i będzie jeszcze lepiej. Nawet jeżeli są jakieś maleńkie kwestie do których można się doczepić to tutaj przy całokształcie one zwyczajnie giną i schodzą na drugi plan.
Cieszę się bardzo, że miałam przyjemność zapoznać się z tą książką, trudno się od niej oderwać kiedy już zagłębimy się w czytanie.
Będę na pewno polecać, ale będę również czekać na kolejne spotkanie z autorką.

Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz.

Debiut Sam Holland "Echo Man"

                                                          MAJSTERSZTYK    Majówka z Echo Manem ? uffff na szczęście jako czytelnik a nie bo...