czwartek, 24 stycznia 2019

Chyłka kontra Annapurna... Kontratyp

Fanom serii o wyszczekanej prawniczce Remigiusza Mroza nie trzeba Jej przedstawiać, Chyłkę albo się kocha albo nienawidzi. Niezwykle inteligentna, pomysłowa i z naprawdę ciętym językiem bohaterka książki tym razem już 8 tomu, zwodzi nas za nos do samego końca. Nie wiem skąd autor czerpie pomysły na kolejne perypetie Pani adwokat i aplikanta Zordona, ale jeśli za każdym razem ma tak podnosić poprzeczkę to ja nie chcę zby ta seria miała finał :)
Zapraszam do recenzji.


Kiedy mróz w nosy szczypie, najlepiej usiąść pod kocem i pozwolić Chyłce na emocjonalna rozgrzewkę.
Myślałam, że nie może być już lepiej niż w poprzednim tomie, a tu proszę jakie miłe zaskoczenie mnie spotkało... ta część jest genialna, autor zaskakująco trzyma poziom a wręcz odważę się powiedzieć, że podnosi poprzeczkę.

Klara Kabelis członkini wyprawy na morderczą górę Annapurnę jako jedyna zdołała przeżyć, zostaje jednak oskarżona o zamordowanie swoich wspinaczkowych towarzyszy.Chyłka słysząc medialne doniesienia nawet nie pomyśli by podjąć się obrony kobiety, jednak jeszcze wtedy nie wie jak szybko życie zweryfikuje jej decyzje.
ogromnym wyzwaniem okaże się dojście do prawdy skąd śledczy mają obciążające Kabelis dowody, ale jakby tego było mało do Chyłki wróci bolesna przeszłość.

Niesamowicie rozwijająca się akcja, pomysłowość autora aż wbija w fotel. O tekstach prawniczki chyba nie muszę wspominać ? Niewyparzony pysk Chyłki na równie wysokim poziomie co w poprzednich częściach.
Pomimo mocno wymyślonych wątków, wręcz chwilami niedorzecznych to tutaj wszystko pasuje do siebie idealnie.
Chyłka,Zordon... wracajcie szybko

Pomimo mroźnej aury, udanego i ciepłego dnia życzę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut Sam Holland "Echo Man"

                                                          MAJSTERSZTYK    Majówka z Echo Manem ? uffff na szczęście jako czytelnik a nie bo...