wtorek, 4 sierpnia 2020

"To tylko przyjaciel" Abby Jimenez



Zasadnicze pytanie, czy można kochać przyjaciela ?
Osobiście mi się nie zdarzyło, unikam przyjaźni damsko męskich, ale różne sytuacje dopadają różnych ludzi. Moim zdaniem można, ale jak brata. Jeśli ta przyjaźń ma być uczciwa to nie wykracza poza pewne schematy. Kiedy któraś ze stron przekroczy pewne granice, to wszystko się sypie jak przysłowiowy domek z kart.

A co mamy w naszej dzisiejszej propozycji ?

Kristen to kobieta, która zmaga się z problemami zdrowotnymi natury kobiecej, ma pełną świadomość, że nigdy nie spełni w roli matki, ponieważ nie będzie Jej dane zajść w ciążę. Związek z Tylerem, facetem, który dzieci nie chce mieć jest dla niej wygodny.
Pewnego dnia los płata jej figla i stawia na drodze Kristen Josha, przystojnego strażaka z którym ma być świadkiem na ślubie przyjaciół.
Jak łatwo się domyślić, tych dwoje będzie się miało ku sobie, jednak życie jako najlepszy weryfikator zdecyduje jaką drogę będą musieli przejść by znaleźć wyjście z trudnej sytuacji w jakiej się znaleźli.

Nie polubiłam głównej bohaterki, Kristen najzwyczajniej w świecie mnie irytowała swoim zachowaniem i postępowaniem. Chwilami to, co robiła doprowadzało mnie do śmiechu i towarzyszącej myśli "żal mi Ciebie dziewczyno" - po prostu momentami była żałosna.
Josh natomiast to świetny facet, wręcz facet marzenie i aż dziw bierze, że tak dzielnie walczył o kogoś kto ewidentnie okazuje mu brak zainteresowania chociaż przyznać należy, że również przy tym braku zainteresowania wysyła sprzeczne sygnały.

Urzekła mnie natomiast inna historia zawarta w tej książce, mianowicie wydarzenia w życiu Sloan, przyjaciółki głównej bohaterki, uważam że ten wątek "zrobił całą robotę" w powieści. Piękny i bolesny ale nadzwyczaj dobrze skonstruowany i poprowadzony.

Całość oceniam jako fajną historię godną polecenia i przeczytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut Sam Holland "Echo Man"

                                                          MAJSTERSZTYK    Majówka z Echo Manem ? uffff na szczęście jako czytelnik a nie bo...